Testerzy relacjonują

Weekend w odcieniu Magnum cz. 2 - Poruszenia z ręki

SPIS TREŚCI

 

Poruszenia z ręki

Zdecydowałem wędzisko trzymać w ręku i nie kręcić łódką, tylko podciągać wędziskiem by przerwać monotonię pracy przynęty. Ciekawe czy przyniesie to skutek? Odpłynąłem od ciekawego rejonu, zawracam i płynę w środku akwenu. Podciągam, opuszczam, znowu podciągam i opuszczam. Myślę, czy w ten sposób przynęta ciągle wypływa coraz bardziej ku powierzchni, czy raczej utrzymuje średnią głębokość… Z zamyślenia wybija mnie znajome już kopnięcie na wędzisku i luz. Zacinam mocno (czuję, że ten kij ma do tego wystarczająco dużo mocy) i czuję, że tej ryby w toni nie przesunąłem ani o centymetr. Wyłączam silnik a z drugiej strony zestawu czuję trzęsący się łeb silnej ryby. Przelatuje mi przez głowę pytanie: Ile może mieć centymetrów? Po tym następuje dłuższy odjazd, potrząsanie, bujnięcie i luz… Nie klnę, bo nic to nie da. Nie jestem zły, ale niezadowolony jestem na pewno. Taka ryba… Brak słów…
Wyciągam przynętę i widzę gumę zawiniętą dookoła samej siebie. To trochę tłumaczy, dlaczego gruby szczupły się wypiął. Widocznie uderzył tak, że zaplątał gumę w "kulkę" i nie miał szansy się pewnie zapiąć ;)

Nie muszę pisać, że czekam na pierwszą okazję by znowu tam popływać i popróbować swoich sił w trollingu. Sprzętu nie będę zmieniał, bo jest szczęśliwy. No chyba, że jednak okaże się, że potrzebuję mocniejszego. Wtedy jednak poszukam czegoś z serii Magnum Ti, bo jak widać jest szczęśliwa. :-)

Sławek Kurzyński
TEAM DRAGON