Sprzęt
Kompletując swój sprzęt pod tego szlachetnego drapieżnika należy wpierw zadać sobie pytanie: gdzie będę łowić - na mniejszej rzece, średniej, a może na niewielkim ciurku? I czym będę wabić ryby: małymi wobkami, obrotóweczkami o paletce jak paznokieć, czy może "na grubo" sporym woblerem i trójką obrotówką? Znając odpowiedź na te pytania ułatwi dobór wędziska, aby skutecznie i efektywnie zaliczać kolejne stopnie wtajemniczenia w łowieniu kropków.
Dlaczego? Z prostej przyczyny; otóż zbyt długi kij na ciurku będzie wręcz przeszkadzał pod nawisami gałęzi, zbyt "mocny" w c.w. na tle przynęt nie pozwoli na precyzję rzutów "spod siebie", a zbyt słaby na wodzie, gdzie występują prawdziwe kabany, może okazać się za słaby do zatrzymania wariującej ryby. A więc jaki? Co cechuje takiego "klasyka"? Według moich doświadczeń dobry kijek pod potokowca to taki, którym wygodnie się łowi i przedziera przez zarośla, który nie męczy dłoni i... jest celny, tj. dobrze oddaje energię, akcji X-Fast, Fast bądź Med.-Fast; szybki, w widełkach c.w. 6-21 g i długości dobranej "pod siebie" i swoją wodę. Z reguły będą to krótsze modele rzędu 210 - 245 cm.
Z dostępnych na rynku modeli śmiało polecam Nano Power XT60P Jig, Guide Select Hornet czy Team Dragon Brown Trout - X-Fasty pod średnie wody, a pod te mniejsze - mego ulubieńca MS-Xa 2-14 g i 213 cm długości akcji Med.-Fast, cudownie poręczny kijek z niewiarygodnym zapasem mocy.
Pierwsze trzy modele posłużą raczej na rzekach średnich, ostatni świetny będzie na rzeczułkach czy ciurkach - tu jednak dopowiem, jeśli chodzi o MS-Xa to daje on radę w starciu na sporej, pomorskiej rzece i potokowca rzędu 60+ bezproblemowo zmusi do kapitulacji.
Żeby nie być gołosłownym, powiem, że wymienione wędziska wchodzą w skład moich zestawów i dzielnie dotrzymują mi kroku podczas pstrągowych utarczek.
Skoro wybór naszego wędziska mamy już za sobą, to czas na kołowrotek - potrzebny będzie nam średni model; niezawodny, dobrze układający linkę, szybko kasujący luzy, wytrzymujący podtopienia, piach czy połów w minusowych temperaturach (minusowa temperatura podczas łowienia to czekające nas późniejsze stadium kropkoidozy).
Od ilości dostępnych na rynku modeli we wszystkich kolorach tęczy może rozboleć głowa, a lustrowanie sklepowych półek grozi oczopląsem, a następnie kilka tygodni loterii na łowisku - da radę? Szeleści... powinno ustać czy serwis? Co rusz staje rolka kabłąka, to pewnie przejściowe… No, chyba że nie…?
Ja mam to już za sobą na szczęście, czas niepewnych zakupów i zgadywania, co się dzieje z moim młynkiem minął bezpowrotnie, dorobiłem się swego flagowego stadka, niezawodnych modeli służących mi naprzemiennie długi czas: Dragon Specialist FD1030i oraz Metal Guide II 1020i - oba "robią" u mnie w pstrągach, a z racji mojego upodobania do nich często zmieniają gatunki do "obróbki".
Oba spełniają kryteria dobrego kołowrotka pod potokowca i dobrze współgrają z wymienionymi wyżej wędziskami, dodatkowo świetnie spiszą się w każdej wersji "średniego" spina gdy czas potoka przeminie.