Mały akwen – tradycyjnie
Na niewielkich stawach i oczkach wodnych, preferuję raczej tradycyjną taktykę łowienia. Tutaj, uskok dna występuje rzadko, a jeśli już – zlokalizowany jest na niewielkim dystansie, praktycznie kilka metrów od brzegu. w takiej konfiguracji okoni szukam najczęściej w okolicach roślinność wynurzonej, czyli trzciny i grążeli.
W ruch idzie wszystko począwszy od obrotówek, przez paproszki i imitacje rybek, a na niewielkich woblerach kończąc. Zaletą tej techniki jest to, że z przynętą łączy nas tylko jednolity kawałek żyłki, co przekłada się na lepsze czucie podczas brania. Wadą jest natomiast zasięg rzutu, nawet na malutkim zbiorniku warto móc czasem posłać przynętę na większą odległość. Cóż, jak zwykle coś za coś…
Przynęty
Zapas różnorodnych przynęt to podstawa efektywnego łowienia okoni. Wbrew pozorom, są to ryby wybredne, co zauważa się już u osobników w rozmiarze 15+. Często wypluwają przynętę, jeśli tylko coś im się nie spodoba. Atakują intuicyjnie, jednak potrafią w porę się opamiętać. Paleta wszelakich wzorów i kolorów musi na dobre zagościć w naszym pudełku, aby wpasować się w aktualne gusta garbusów. Aby móc je systematycznie łowić.
Małe, 5-centymetrowe gumy Hitman to jeden z moich pewniaków. Niezbyt pękaty brzuch, w połączeniu z intensywnie pracującym ogonkiem, czynią tę przynętę wręcz idealną do łowienia z opadu. Natomiast w toni, lepiej sprawdza się 6-centymetrowy Bandit, który kolebiąc się na boki, świetnie imituje osłabioną po ataku rybkę.
Woblery – to co najlepsze, czyli Salmo – pływające Hornety w rozmiarze 3,5 i 4 cm, a także niewielkie, pływające wersje Tiny wybornie nadają się do łowienia z użyciem sbirulino. Dzięki określonej wyporności, można w tej konfiguracji zestawu prowadzić je nad dnem, bez obawy o złapanie zaczepu. Z kolei, gama dostępnych wersji kolorystycznych u niejednego wywoła zawrót głowy. Z obrotówek, sugeruję wybrać szybko tonącą Velticę w rozmiarze 1 i 2 oraz Carinę w rozmiarze 2, którą, co ważne, oddamy bardzo dalekie rzuty bez stosowania dodatkowego obciążenia. Wersja De Luxe z wielobarwnym chwostem potrafi zrobić prawdziwą furorę, gdy tylko trafimy na stado.