Sprzęt
Do połowu okoni z brzegu, używam jednego z dwóch wędzisk. Są to kije: Specialist Pro Stream (2.45 m 5-25 g) oraz Viper SL X-Fine 10 (2,60 m 2-10 g).
Pierwsza wędka świetnie spisuje się w przypadku łowienia metodą bocznego troka oraz z użyciem sbirulino. Nie jest zbyt długa, to fakt, ale nadrabia świetnym czuciem i stonowaną - jak na deklarowane „Fast” - akcją. Pozwala mi ona korzystać z cięższych zestawów, oddawać dalekie rzuty i, co najważniejsze, bardzo szybko wyczuć nawet delikatne branie. Przy tym, korzystam z niej w przypadku lekkiego spinningu szczupakowego. Jeszcze w tym roku postaram się napisać parę słów o tym przyjemnym kiju.
Viper X-Fine 10 to z kolei klasyczna wędka okoniowa, wyposażona w wklejaną szczytówkę i dysponująca sporym zapasem mocy. To właśnie ów zapas cenię sobie najbardziej, gdyż pozwala podjąć siłowy hol szczupaków czy sandaczy podpiętych jako przyłów. A przy tym, daje stosunkowo dobre czucie, ładnie przenosząc drgania na rękojeść. Rewelacyjnie sprawdza się podczas łowienia z opadu z użyciem paprochów i niewielkich imitacji ryb, na główkach jigowych do 6 gramów. Wybrałem go przede wszystkim ze względu na niską cenę, ale zaskoczył mnie pozytywnie świetnymi właściwościami.
Wspomniany kołowrotek to Manta II Drop Shot, w wersji FD1020i - lekka, zgrabna i diabelsko mocna maszynka. Co cenię w niej najbardziej? Chyba w pierwszej kolejności wymieniłbym równy nawój żyłki (koniecznie żyłki, ponieważ plecionki odpuszczam sobie już od pierwszych przymrozków). Dobrze ułożone zwoje znacząco wpływają na odległość rzutu. W drugiej kolejności, cenię jej efektowny wygląd. Taki to już ze mnie gadżeciarz. Co jeszcze rzec mogę? Istotną rolę, w kołowrotku do połowu okoni, odgrywa precyzyjny hamulec. W Mancie działa on jak należy, a przy tym ma wygodne, duże pokrętło, więc łatwo regulować go na bieżąco, nawet zmarzniętymi dłońmi. Zimą, okazuje się to niezwykle istotną cechą.