Testerzy relacjonują

Nano Force – moc w szczegółach i całości - Mobilny i kompatybilny

SPIS TREŚCI

 

Spinning jest bardzo lekki i poręczny, z dobrą dynamiką, dzięki temu z łatwością manipulowałem nim pozostając w niewygodnej do rzutu pozycji.

Mobilny i kompatybilny

To jednak drugiego dnia naszej wyprawy, gdy zdecydowaliśmy się obłowić nieco niżej położony odcinek rzeki, naprawdę doceniłem niewielką długość tego wędziska. Na pewnym odcinku, Łupawa przybiera prawdziwie dziki charakter i wymusza na wędkarzu nieustanne przedzieranie się przez sięgający samego brzegu gęsty las, porastający dość bagniste tereny. Co rusz, nogami zapadałem się w nich po same kolana, by chwilę później wpaść w gęste zarośla, a następnie przeciskać się pomiędzy drzewami, schodząc w dół kilkunastometrową skarpą. Te kilkadziesiąt centymetrów mniej, w porównaniu z bardziej „standardowymi” w mniemaniu większości wędkarzy wędziskami, pozwoliło mi nie tylko na wygodne i szybkie przemieszczanie się w trudnym terenie, ale również na przedzieranie się przez zarośla bez zbędnej obawy o uszkodzenie kija.
To właśnie na tym odcinku miałem również okazję łowić bezpośrednio z nurtu, pomiędzy zwalonymi do wody, ogromnymi konarami zapewne kilkusetletnich sosen. Idealne miejsca pstrągowe znajdowały się dosłownie kilka metrów ode mnie, na granicy zanurzonych w wodzie gałęzi i szybkiego, głównego nurtu rzeki. Ryby startowały wprost spod konara i atakowały przynętę, gdy ta znajdowała się kilka metrów ode mnie. W tych warunkach, zarówno zacięcie i hol na dłuższym wędzisku byłyby nie tyle wyczynem, co wprost niewykonalne. Nano Force Spinn 15 nie tylko pozwolił mi na zacięcie agresywnie atakujące pstrąga, ale również na jego krótkie, pewne przytrzymanie i wyholowanie.

Dragon-Nano-Force-Spin-18

 CM-Classic to bardzo udane obrotówki, z łatwością można dobrać odpowiedni model do łowienia pstrągów w swoim łowisku.Koniec tej krótkiej przygody z wędką Nano Force jest dla mnie piękny i nieco tragiczny równocześnie. W ciągu niepełnych dwóch dni łowienia, wędzisko to pozwoliło mi wyholować kilkadziesiąt pstrągów w miejscach z pozoru niedostępnych, omijanych przez innych wędkarzy (frekwencję wędkarzy na danym stanowisku można ocenić po ilości śladów butów na brzegu) tylko i wyłącznie ze względu na utrudnione oddawanie rzutów. Już sam fakt owej użyteczności tego kijka w tak ciężkich warunkach sprawił, że po prostu zakochałem się w nim po uszy. I choć każda bajka ma swój szczęśliwy koniec, ostatecznie z Nano Force musiałem się pożegnać, by Waldek mógł prezentować ją innym wędkarzom i przekonywać ich, że dobra wędka wcale nie zaczyna się od 240 czy 270 centymetrów długości.
12-1112-13 / 37-13I skoro już popłynąłem w tej konkluzji, może i dobrze wyszło - to przecież głównie błędne przeświadczenia i niepoparte niczym stwierdzenia nas, wędkarzy, sprawiają, że w dziedzinie tego pięknego hobby znajdujemy się duży krok za resztą Europy. A na tej długiej drodze, jaka nas czeka, krótki i użyteczny w wielu sytuacjach Nano Force jest, według mnie, kierunkowskazem zwróconym we właściwą stronę.

 

Paweł Karwowski
fot. Waldemar Ptak