Czy potraficie powiedzieć, co łączy ze sobą: płaskie ciało suma i duże zróżnicowanie wagowe wahadłówek Dragona? Macie do wyboru jedną z dwóch odpowiedzi:
a) Nic,
b) Specyfika łowiska.
Prawidłowa odpowiedź brzmi: Specyfika łowiska.
Dzięki dużemu zróżnicowaniu dragonowskich wahadłówek, wędkarz dostaje szansę złowienia suma w miejscach, które ten drapieżnik penetruje. Ma on specyficzną budowę, gdyż składa się – mówiąc w uproszczeniu - z głowy i ogona. W oczy rzuca się nam wygląd głowy - jest wyraźnie spłaszczona. Taka budowa umożliwia rybie polowanie w każdej strefie rzeki, a mówiąc inaczej – potrafi polować w głównym rwącym nurcie [płaska głowa pomaga mu płynąć przy dnie, a potężny ogon daje potrzebny napęd] i na płyciźnie po kolana [płaska głowa oraz bardzo miękki brzuch niemal przylegają do dna, tym samym nie utrudniają ruchów, elastyczna płetwa pod ogonem łatwo prześlizguje się po nierównościach dna nie umniejszając siły napędowej ogona]. Wielokrotnie obserwowałem umiejętność sprawnego cofania się ryby, niemal pełzającej po dnie płycizny [na podobieństwo węża i węgorza]. Sum na każdej głębokości jest silnym przeciwnikiem, zaś na płytkiej wodzie sił mu przybywa w dwójnasób – zawzięcie walczy starając się uciec na głęboką wodę lub do swojej kryjówki. Jak zatem złowić tę rybę, skoro w ciągu godziny potrafi zmienić miejsce polowania z głębokiej na 5 metrów wody na płyciznę sięgającej 60 cm głębokości? Tu z pomocą przychodzi Dragon ze swoimi wahadłówkami.
Dragonowskie wahadłówki
Spinningista ma konkretne oczekiwania względem producenta przynęt. Chce mieć przynęty umożliwiające złowienie ryby w tych miejscach, w których ryba przebywa i często i sporadycznie. Dlatego Dragon oferuje tak wiele wariantów kolorystycznych i wagowych klasycznych wahadłówek. Dlaczego klasycznych? Bo to wzory sprawdzone przez wiele pokoleń wędkarzy, zaś Dragon wniósł do nich swój pomysł na kolorystykę oraz rodzaj i grubość blachy, użytej do wykonania wahadłówki. Szybko przekonacie się nad wodą, że na łowność i użyteczność wahadłówki składa się wiele czynników, w tym wymienione: grubość blachy, masa, kolor.
Kalewa
Prezentowane sumy złowiłem na wahadłówkę o nazwie Kalewa. Firma Dragon oferuje ją w jednej wielkości [z kotwicą mierzy 8 cm długości], ale w trzech grubościach blachy, a co za tym idzie, każda blacha ma inną wagę: 12, 15 i 19 g. Proszę mi wierzyć, że dla wędkarza, różnica pomiędzy masą 12 g i 19 g jest bardzo istotna. Te sumy złowiłem jednego popołudnia, na bardzo płytkiej wodzie dzięki użyciu Kalewy 12 g. Spinningowałem na piaszczystej płyciźnie z płynącą wodą, o głębokości 80-90 cm, z dala od głównego nurtu, przy urozmaiconej linii brzegowej. Były tu przykoski, przemiały, zatoczki, a w wodzie pływało mnóstwo narybku. Jak się okazało, był to sumowy rewir, czyli teren polowania.
Wyrobiłem w sobie spinningowy nawyk obławiania w pierwszej kolejności wody najbliższej mojemu stanowisku, czyli w tym przypadku zabrałem się do obrzucenia płycizny. W ruch poszła Kalewa 12 g i w efekcie nie było okazji i potrzeby założenia Kalewy 19 g, aby obłowić głębszą wodę.
Nieco o kształcie wahadłówki
Wahadłówka Kalewa ma duże zagłębienie [jest mocno krępowana], dzięki czemu ostro pracuje. W nurcie [pod prąd] prowadzę ją wolno, w wodzie stojącej lubię prowadzić ją w zmiennym tempie. Proszę pamiętać, że każda wahadłówka np. Gnom, Kalewa, Rapa itd. ujawnia swoje zalety dopiero podczas prowadzenia w odpowiednim tempie. Powodem tego zróżnicowania jest inna budowa i kształt wahadłówki, gdyż każda z nich jest dostosowana do przestrzeni życiowej konkretnego gatunku ryby. Chcąc złowić bolenia w głównym nurcie, w strefie powierzchniowej, używam wahadłówki Rapa, chcąc złowić szczupaka w głębokim jeziorze używam Algę. Nie jest to jednak podział „nie do ruszenia”. Często i świadomie używam sandaczowej Algi czy trociowego Delfina do łowienia boleni, próbowałem swoich sił z Foką chcąc złowić nocnego sandacza, ale brały mi wtedy małe sumy [do 5 kg]. Jak widać, można wyzwolić się ze stereotypów, jak choćby tego, że bolenia łowi się tylko na wąską wahadłówkę. W ubiegłym roku łowiłem tego drapieżnika na Gnoma nr 2 i nr 3. Zachęcam także Was do „testowania” dragonowskich wahadłówek na wszystkich drapieżnych gatunkach ryb, a przekonacie się szybko, jak wiele niespodzianek Was spotka.
A oto kilka rad skierowanych do początkujących wędkarzy, dotyczących użytkowania wahadłówki:
- Nie warto przerabiać dragonowskich wahadłówek.
- Nie należy zamieniać miejscami kotwicy i kółka łącznikowego.
- Nie należy montować większej kotwicy.
- Nie należy dociążać wahadłówki np. doklejając ołów lub inny ciężki metal.
- Można doczepiać małe chwosty.
- Można kolorować powierzchnię.
- Można polewać atraktorem wahadłówkę.
- Można doczepić mały świetlik do łowienia w nocy.
- Można stosować małą wahadłówkę na dużą rybę i dużą wahadłówkę na mniejszą rybę [np. na suma Gnom nr 2, a na bolenia Gnom nr 3].
- Unika się stosowania sztywnego przyponu ochronnego na rzecz elastycznego, wiotkiego, co sprzyja lepszej pracy wahadłówki. Z tego też względu warto stosować dobre krętliki i bardzo dobrej jakości kółka łącznikowe.
- Do kotwicy można doczepić małe twisterki [gumowa przynęta], należy jednak zadbać, aby ich wielkość nie zakłócała pracy wahadłówki.
- Wahadłówki nie wyhacza się palcami, lecz przy pomocy np. kleszczy, peana lub szczypiec.
Prowadzenie wahadłówki jest trudniejsze niż prowadzenie woblera, obrotówki i gumy razem wziętych. Wahadłówkę trzeba czuć na kiju i oczyma wyobraźni widzieć jej ruchy w wodzie, wciąż należy ćwiczyć swoją wyobraźnię starając się urozmaicić technikę prowadzenia wahadłówki. Najgorszą techniką prezentacji tej przynęty jest monotonne prowadzenie. Tylko wyjątkowy szczęściarz złowi w ten sposób rybę :-)
Jeśli pierwszy raz wzięliście wahadłówkę do ręki, to idźcie z nią nad rzekę. Wybierzcie spokojny odcinek, ale z wyraźnie płynącą wodą. Proszę zarzucić przynętę w dół rzeki, na odległość 20 m i z wyczuciem ściągać pod szczytówkę. Proszę to robić w tempie utrzymującym wahadłówkę w toni, bo jeśli opadnie na dno, to złapiecie zaczep. Zamknijcie oczy i postarajcie się wczuć w wahadłówkę: poczujcie jej ruchy, wahnięcia na boki – właśnie te wahnięcia są najważniejsze. Prowadzone bardzo szybko niektóre wahadłówki potrafią kręcić się wokół swoje osi, co wabi tylko nieliczne ryby. Ruchy „apetyczne” dla ryb, to właśnie te wahnięcia – wahadłówka kolebie się z prawej na lewą, bez momentu obracania się. Dobrze zrobiona i wagowo dobrana do uciągu płynącej wody zatrzymana w nurcie również pracuje. Aby przesunąć na wyższy poziom wahadłówkę należy unieść szczytówkę, aby poprowadzić ją niżej – opuszcza się szczytówkę, w nietypowych sytuacjach można nawet włożyć szczytówkę do wody. Postarajcie się jak najwięcej dowiedzieć o możliwościach Waszej wahadłówki – takie mam intencje kierując Was nad rzekę, bo płynąca woda jest sprzymierzeńcem podczas nauki. Po kilku dniach będziecie w stanie skusić do brania suma, bolenia czy szczupaka. Z sandaczem tak łatwo nie pójdzie, jeśli jednak przygodę z wahadłówką rozpoczniecie w lipcu, to we wrześniu lub listopadzie na pewno złowicie wymarzone sandacze.
I jeszcze jedna rada: zaopatrzcie się w komplet danej wahadłówki. Jeśli będzie to Kalewa, to kupcie 3 sztuki: 12, 15 i 19 g, a jeśli to będzie Alga, to zaopatrzcie się w 10-, 16- i 24-gramowe. Proszę postępować analogicznie wobec innych wzorów wahadłówek. Niezwykle ważny jest nie tyle kolor, co rodzaj powierzchni i ilość światła, które odbija podczas prowadzenia. Weźcie pod uwagę porę dnia łowienia, klarowność wody i głębokość. Względem tych czynników dobiera się kolor i rodzaj powierzchni wahadłówki. Na szczęście firma Dragon o tym wie i oferuje różnorodny wybór kolorów wahadłówek.
Omawiane przynęty nie są kosztowne, więc można mieć w zapasie kilka sztuk. Oczywiście na łowisko zabiera się zapas przynęt, bo wahadłówki również traci się na zaczepach i na rybach.
Prezentacja wahadłówki
Każda wahadłówka stworzona została w ściśle określonym celu, do użycia w określony sposób. Należy postępować według przepisu podanego przez wytwórcę, gdyż jest to instrukcja prowadzenia wahadłówki. Jeśli poprowadzi się ją drastycznie inaczej, prawdopodobnie nie będzie wabić ryb.
Kołowrotek o stałej szpuli [czyli ten najpopularniejszy w Polsce] sprawia, że wędkarz nieco szybciej prowadzi przynętę, dzieje się to poza świadomością wędkarza. Należy postarać się bardzo wolno prowadzić wahadłówkę. Dobra prędkość to ta, dzięki której wahadłówka nie upadnie na dno. Podsumujmy. Prowadzę tak wolno, aby wahadłówka wykonywała wahnięcia na boki, a zarazem nie upadła na dno.
Ciekawym wariantem takiego prowadzenia jest celowe opuszczenie wahadłówki na dno, na krótki czas, na moment, po czym delikatnie się podrywa i wahadłówka wznawia pracę. Tak można robić na niewielkiej głębokości np. w metrowej czy półtorametrowej. Na dużej głębokości jest to celowe podczas łowienia z łódki szczupaków i niekiedy okoni, w jeziorze.
Proszę zapamiętać. Wahadłówka nie może znieruchomieć, musi się poruszać – choćby tylko kiwnęła się delikatnie, choćby tylko kolebała się w miejscu poruszana nurtem wody. Ryba ma niesłychanie wyczulone oczy na ruch, dla niej ta wahadłówka będzie wystarczająco ruchoma, by ją zaatakować. Płynąca woda przekaże sygnał rybie o ruchu wahadłówki [drgania rozchodzą się również w bok, ponieważ woda doskonale przenosi drgania].
Prowadzenie na dłuższym odcinku np. 40-50 m ma na celu większą penetrację obszar łowiska, tak długie prowadzenie nie jest potrzebne do sprowokowania ryby do ataku. A zatem bądźcie przygotowani na gwałtowny atak tuż po wpadnięciu wahadłówki do wody. Jak się ustrzec zaskoczenia? Przed upadnięciem wahadłówki do wody należy zamknąć kabłąk, aby lecąca wahadłówka naciągnęła linkę tym samym likwidując luz, co ułatwia błyskawiczne zacięcie.
Jeśli zachowacie się dyskretnie na stanowisku, przez długi czas, to możecie łowić krótkimi rzutami. Niewykluczone, że zatniecie suma tuż pod stanowiskiem. Ależ będzie wtedy walka… Przygotujcie się na palenie hamulca w kołowrotku :-)
Potrzebny sprzęt
Do łowienia małych i średniej wielkości sumów możecie użyć dopracowanego wędziska z serii Guide Select: Tiger, Reno Killer, Cobra. Kijek Reno Killer jest krótki – 245 cm, sprawdza się podczas brodzenia.
Bardzo udane wędziska z serii Guide Select mają rzadko stosowany dolnik, widoczny na fotografii po lewej. Ta konstrukcja ułatwia oddanie dalekiego rzutu, jest elastyczna i bierze udział w holowaniu ryby. Lubię łowić tymi kijkami i zachęcam Was do używania ich.
Kolejnym kijaszkiem, którym można łowić sumy na wahadłówkę, jest Team Dragon, długość 275 cm, c.w. 14-35 g. Kijek zrobiony na legendarnym już blanku, tu jest wszystko dopracowane, dolnik ma odpowiednią grubość, co również ułatwia długi hol.
Dużo radości da nam kij z serii Millenium, o nazwie Pike. To konstrukcja wprawdzie na szczupaka, ale doskonale nadaje się na dobry sumowy spinning pod wahadłówkę, na duża rzekę. Dragon oferuje dwa kije: c.w. 10-35 g, długość 270 cm i 290 cm. To idealne kijaszki do łowienia wahadłówką z brzegu dużego łowiska. Górna część korka w serii Millenium jest wyprofilowana, co wg mnie niezmiernie ułatwia holowanie silnej ryby. Kij Millenium wyposażony jest także w przelotki najwyższej jakości, a każda z nich osadzona jest na wzmocnionym oplocie. Użyto tu dwuskładnikowego, elastycznego lakieriu do omotki – łatwo nie pęka nawet podczas ekstremalnych przeciążeń. Te blanki i wędziska są porządnie zrobione i trwałe, więc długo Wam posłużą.
Do łowienia użyłem bardzo mocnego, a zarazem lekkiego kołowrotka Rock HD 840i, przełożenie 4,5:1, waga 408 g. Już po wyglądzie widać, że to wytrzymała maszyna: gruby kabłąk, solidna rolka, w środku przekładnia ze stali nierdzewnej, masywny rotor i duża korbka – proszę nie lekceważyć tej cechy. Odpowiednia wielkość i profil korbki ułatwia wyholowanie grubej ryby oraz nie męczy ramienia wędkarza podczas wielogodzinnego spinningowania.
Dzięki bogatej ofercie dragonowskich wędzisk można łowić z użyciem żyłki lub plecionki. Dobór wędziska do użytej linki ma duże znaczenie, gdyż żyłka z reguły się rozciąga [mniej lub więcej], a plecionka nie. Proszę, wyobraźcie teraz sobie moment zacięcia 20-kilogramowego suma w nurcie Wisły, przy użyciu rozciągliwej żyłki i miękkiego wędziska, z odległości 40 metrów. Oddam głowę katu, jeśli uda się to zrobić bez docinania – po prostu żyłka się rozciągnie i wraz z miękkim kijem uniemożliwi szybkie i skuteczne zacięcie. Proponuję dobierać w pary: do żyłki kij sprężysty i szybki, do plecionki kij wolniejszy, bardziej elastyczny.
Polecam bardzo udaną żyłkę Guide Select. Oferowana jest w kilku kolorach, co umożliwia dopasowanie jej do odcienia wody w łowisku [a to pomaga złowić rybę]. Żyłka oferowana jest w odcinku 600 m, co czyni zakup ekonomicznym i bardzo praktycznym. Ta seria żyłki oferowana jest w puszce. To nie tylko ładny, kolekcjonerski gadżet, ale praktyczne i użyteczne opakowanie żyłki.
A przy okazji linek muszę przekazać Wam przykrą wiadomość. Otóż wahadłówka nierzadko łowi szczupaka zamiast suma, a ten zębaty drapieżnik tnie linkę bez litości. Gdy w łowisku jest dużo szczupaków, to warto zastosować przypon ochronny, oczywiście parametrami dopasowany do suma, a nie do szczupaka.
Dragon oferuje znakomitej jakości przypony w wielu wersjach technicznych. Proponuję użyć tytanowego Big Game. Proszę pamiętać, że łowimy sumy, a ten przypon ma chronić przynętę przed obcięciem przez szczupaka.
Gdy chcemy łowić sumy o średniej wadze, czyli w przedziale wagowym od 15 kg do 30 kg, można użyć plecionkę przeznaczoną na szczupaka. Może to być linka Guide Pro V-Power, o średnicy 0.21 mm, Team Dragon Quattro 0.20-0.22 mm, Millenium Szczupak o średnicy 0,18 mm. Wymienione plecionki oferowane są w odcinku 150 m i ta długość wystarczy do wyholowania wspomnianych ryb. Mimo tego należy nawinąć żyłkowy podkład pod plecionkę.
Postanowiłem wspomnieć o tej plecionce: Team Dragon Quattro. Wprawdzie jest jej na szpuli 125 m, ale plecionka posiada niecodzienne właściwości: ma wzmocnioną odporność na uszkodzenia mechaniczne. Dobrze znosi ocieranie o kamienie i kanty głazów, o konary zatopionego drzewa, nawet ostre krawędzie kry nie spowodują tragedii. W zimie wprawdzie nie łowimy suma, ale wtedy plecionka przyda się do łowienia łososiowatych. Warto złączyć dwie szpule, dzięki czemu uzyskamy odcinek 250 m plecionki. Oferowana jest w maksymalnej średnicy 0,22 mm, więc zapewne przyda się podkład z grubszej żyłki, oczywiście nowej.
Przygoda z sumem wcale nie jest zarezerwowana dla wędkarza z kilkunastoletnim stażem. Wystarczy poćwiczyć prezentację wahadłówki, skompletować wędkę i wyruszyć na łowy. Bardzo proszę nie bagatelizować wymagań sprzętowych, gdyż sum jest bardzo silną rybą i potrafi wspomóc się siłą nurtu, przez co stawia jeszcze większy opór na wędce. Prowokowanie suma wędką lichą, zbyt słabą lub niedopasowaną do łowiska, obróci się przeciwko wędkarzowi. Nikt z nas przecież nie chce, aby zacięta ryba pierwszym szarpnięciem zerwała linkę i odpłynęła z przynętą.
Musicie się przygotować na wielogodzinne spinningowanie, co wcale nie oznacza, że tak będzie – jednego z pokazanych sumów złowiłem w trzecim rzucie :-)
Waldemar Ptak