ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Dragonowskie wahadłówki

Spinningista ma konkretne oczekiwania względem producenta przynęt. Chce mieć przynęty umożliwiające złowienie ryby w tych miejscach, w których ryba przebywa i często i sporadycznie. Dlatego Dragon oferuje tak wiele wariantów kolorystycznych i wagowych klasycznych wahadłówek. Dlaczego klasycznych? Bo to wzory sprawdzone przez wiele pokoleń wędkarzy, zaś Dragon wniósł do nich swój pomysł na kolorystykę oraz rodzaj i grubość blachy, użytej do wykonania wahadłówki. Szybko przekonacie się nad wodą, że na łowność i użyteczność wahadłówki składa się wiele czynników, w tym wymienione: grubość blachy, masa, kolor.

fot. Na fotografii można porównać wielkość wahadłówki z wielkością paszczy suma, o długości 110 cm [ok. 10 kg]. W przypadku suma o wadze 40 kg ta wahadłówka będzie niczym pieprzyk na ciele ryby, ale proszę się nie obawiać – sum na pewno pofatyguje się pochwycić Kalewę. Odpowiednia kotwica ułatwi skuteczne zacięcie i utrzyma silną rybę. Drapieżnik wyczuwa obecność Kalewy dzięki jej wahaniom, wtedy to przynęta wysyła fale hydroakustyczne [drgania] ‘apetyczne’ dla suma. Dopiero z bliskiej odległości sum kieruje się wzrokiem. W tym przypadku, mimo że był dzień, sum lokalizował położenie Kalewy dzięki wyczuwaniu jej drgań, ponieważ woda mętniała z powodu gwałtownych opadów w zlewni rzeki. Zacięcie za górną wargę - pokazane na zdjęciu - bardzo rzadko się zdarza i dlatego je pokazałem

Kalewa

Prezentowane sumy złowiłem na wahadłówkę o nazwie Kalewa. Firma Dragon oferuje ją w jednej wielkości [z kotwicą mierzy 8 cm długości], ale w trzech grubościach blachy, a co za tym idzie, każda blacha ma inną wagę: 12, 15 i 19 g. Proszę mi wierzyć, że dla wędkarza, różnica pomiędzy masą 12 g i 19 g jest bardzo istotna. Te sumy złowiłem jednego popołudnia, na bardzo płytkiej wodzie dzięki użyciu Kalewy 12 g. Spinningowałem na piaszczystej płyciźnie z płynącą wodą, o głębokości 80-90 cm, z dala od głównego nurtu, przy urozmaiconej linii brzegowej. Były tu przykoski, przemiały, zatoczki, a w wodzie pływało mnóstwo narybku. Jak się okazało, był to sumowy rewir, czyli teren polowania.

Wyrobiłem w sobie spinningowy nawyk obławiania w pierwszej kolejności wody najbliższej mojemu stanowisku, czyli w tym przypadku zabrałem się do obrzucenia płycizny. W ruch poszła Kalewa 12 g i w efekcie nie było okazji i potrzeby założenia Kalewy 19 g, aby obłowić głębszą wodę.


Drukuj